Do kościoła uczęszczałem do piątej klasy szkoły podstawowej , chodząc na roraty i rekolekcje. Ksiądz nawet powiedział na jednym z kazań iż " dzieciaki , musicie dobrze czynic , bo inaczej wyrosną z was małe zomowcy " Stałem razu pewnego w kolejce do Harisa , który "wali prądami i uzdrawia rękami" .Dzieciństwo miałem średnio przeciętne i chociarz po latach stwierdzam iż nieudane, to jednak znacznie wpłynęło na moją osobowośc. Obozy harcerskie , kolonie , pare biegów maratońskich. Marzenia o wyprawach , miłości , ogólne pojęcie poznania świata. Ukończyłem tylko szkołe podstawową .Dziadek , Józef Kucharczyk ,był zapaśnikiem i sęzią zapaśniczym. Razu pewnego przeczytałem książke o " Historiach Niewiarygodnych " o których to właśnie dudni cały świat. Cóż jednak gdy zaczyna o nich mówic , któś kogo dobrze znamy . Lecz czy ja znałem samego siebie ?
Po kłótni z rodzicami , na okres trzech miesięcy wyprooiwadziłem się do znajomych .Był listopad 1985r. Zamieszkiwałem obszerny pokój. Przy moim lóżku stała figura Maryjna ( na której wieszałem szalik), natomiast nad głową , wisiał szeroki obraz z wizerunkuem Chrystusa. 25 tegoż miesiąca tuż po północy , całe moje życie przeleciało mi przed oczami. Strach przed śmiercią , wiara w piekło , ofiare Jezusa na krzyżu i Anioły , w które stety wierzyłem .To wszystko zaprzątało tej nocy mój umysł. Czemu ? Przypomniałem sobie z kazań o Chrystusie którego posłał Bóg. Byłem tej nocy , bardzo emocjonalnie - inny !! Zastanawiając się nad moją i całej ludzkości egzystencją , przeżyłem coś co nazwałem nawiedzeniem Bożym. Nie mogąc spac , pomyślałem ( nie był to nawet cichy szept )" Boże uczyń cokolwiek, abym był szczęśliwy a będe tobie posłuszny" Nic nie wiedziałem o Bogu , nigdy go nie szukałam a na dodatek , nie wiedziałem co to znaczy byc posłusznym. Po 2,3 sekundach głębokiej myśli , pod moimi oczami " ujrzałem światłośc ". Było to światło , przypominające nieco hostie , bardzo jaskrawe , oślepiające mnie dużym swym natężeniem. Z bólu zmuszony byłem otworzyc oczy. Światło było coraz , większe i większe aż do momentu gdy z pozytywnego przerażenia zmuszony byłem , krzyknąc. W moim wnętrzu , duszy , poczułem, coś w rodzaju szarpnięcia , przeniknięcia a nawet fizycznego dotknięcia. Jakaś biała energia , dotknęła mnie w samotności .Czułem jakbym został " wyrwany z mocy ciemności " i " narodził się na nowo " Trwało to okołol 3 sekund ale dało do zrozumienia o duchowej sferze naszego jestestwa. Otrzymałem " pewnośc swego zbawienia ". przestałem się bac śmierci a molże i piekła w które wierzyłem. Zrozumiałem co to dobro i zło. Nie bardzo wiedziałem jak mam się zachowac, co robic , oraz nie zdążyłem się jeszcze utolżsamic z moim przeżyciem. Byłem tak zszolkowany i pozytywnie nawiedzony iż , tym razem cichym szeptem mruknąłem Bolże daj mi zasnąc , stałol się to we dwie może trzy koolejne sekundy. O wydażeniu cząłem olpwiadac rodzicom, znajomym , a także tym u któłrych mieszkałem. Pokazaoli mi palec na czole .
Tydzień wcześniej , miało miejsce inne wydażenie w moim życiu
Udałem się do kolegi , by słuchać muzyki Allphavill oraz inych. Po wejściu do domu , spotkałem Aline oraz Renka , który mieszkał w tym samym bloku . Nic nie zapowiadało scenariusza który się wykreował na moich oczach. Na biórku leżał tależyk , z wymalowana strzałką. Pod nim kartka z wyrysowanymi literami. Pokój rozświecony był zwykłą żarówką. Co będziecie robić ? zapytałem. Będziemy wywoływac duchy , odpafrła koleżanka. Wyciągneła dłoń , dotykając talerza. Drgnął . Jak ci na imię - zapytała. Na moich oczach , talerzyk wykonał , kilka ruchów , samodzielnych.Z których to wyłoniły się pierwsze litery A,N,D....Ten sam co wtedy - odparła .Andrzej , duch zmarłego kolegi. Jak twierdziła , robiła to już parokrotnie. Ja stojąc niejako za Aliną , Renek natomiast po naszej lewej , powiedziałem.Duchu - przyjdz. nagle talerzyk , drgnął , samoistnie.Alina , krzyknęła - przestań.Chciałem, chociaż nie wiem czemu , pociagnąć dalej. powiedziałem, bardziej pewnie.Duchu - przyjdz , tym razem wyciągnąłem dłoń w kierunku spodeczka, lekko dotykając palcami. Zrobiłem to dla tzw, jaj.Myśląc iż jestem niejako , poza tym. Talerzyk przesunął się po biurku , około 20 cm.Alina krzyknęła , - przestań ! Ja również odparłem ,- duchu - odejdz ! Temat został niejako , zamknięty. Po paru chwilach , piliśmy z Renkiem herbate , koleżanka natomiast udała się do domu. Po około 18 latach , gdy próbowałem wrócić do rozmowy na ów temat , odpierali iż były to tylko wygłupy.
ANIOŁ i DEMON
Mieszkając z Grześkiem i jego dziewczyną Małgorzatą , dowiedziałem się o pewnych , satanistycznych praktykach w naszym drewnianym kościółku. Jak słyszałem miały się tam odbywać msze satanistyczne.( po niemal 20 latach, potwierdził to miejscowy proboszcz) Udałem się tam by przekonać się , lub zaprzeczyć , temu na własne oczy. W listopadowy wieczór , udałem się do kościółka. O dziwo! tylne wejście było , uchylone. mniemałem na początku iż to grabarze lub obsługa cmentarza , coś robią .Wszedłem na dosyć strome schody , które z biciem serca doprowadziły mnie na miejsce , skąd mogłem obserwować całą powierzchnię malutkiego kościółka. Z góry dostrzegłem dywanik , oraz znicz .Dało mi to przekonanie iż faktycznie , coś tam się dzieje.Celując w dół rzuciłem kartkę , z napisem , by " upamiętali się " Po dwóch dniach uczyniłem to ponownie , a po 24 godzinach , jeszcze raz. Po dwóch, może trzech dniach , udałem się do domu rodziców , gdzie w moim pokoju zasypiałem na brzuchu , gdyż taka była moja ulubiona pozycja. Miałem wówczas śpiwór z Bundeswery ,,który służył mi do młodzieńczych wypadów. Z za okna wpadało światło ze stojącej przed blokiem lampy. Nie pamiętam na czym skupione były wówczas moje myśli , przed snem , lecz nagle poczułem strach.Coś jakby dotknęło moich ramion , poczułem fizycznie czyjś dotyk. Bardzo się przestraszyłem , i chociaż był to nieokreślony strach , to obracają głowę w prawo , zamurowało mnie ze strachu ! Przy moim łóżku stach , duch. Czarna postać , około 170 cm , stała na wyciągnięcie ręki . Strach był duży i nakazał mi zciągnięcie rąk , pod siebie. Nie spuszczając wzroku z ów przybysza , pomyśalem. Panie Jezu , pomóż ! Między moim łóżkiem a szafą , na przestrzeni małego pokoju stanął nagle. ,,,, Anioł ! Stanął po lewej stronie owego czarnego kogoś . Anioł miał również około 170 cm wzrostu , i pojawił się niejako w przypływie moich myśli. Była to , biała w zasadzie mleczna postać z wizurenkowo wyciągniętym białym mieczem. Było to równie zaskoczeniem dla mnie. Niemniej jednak pojawienie się Anioła , wniosało duży spokój i ukojenie w mojej głowie. W moim dzieciństwie nad łóżkiem wisiał obrazek z Aniołkiem. Nie przypuszczałem jednak iż sprawy w które wierzyłem , staną się dziełem autopsi w moim życiu. Obecność Aniołów odczuwałem jeszcze , dwó lub trzy krotnie , lecz pomijam opis tych odczuć.
Ścieżka: body»div»font»b»font»iJesteś w TRYBIE TEKSTOWYM. Użyj przycisku [<>], aby przełączyć się na tryb WYSIWYG.