|
STAN UMYSLU TOURETTE`A
Na temat dziwnej przypadłości, zwanej też ,chorobą tików, bądz nerwicą natręctw,pisał w 19 wieku francuski lekarz Gil dela Tourette`a . To właśnie jego nazwiskiem nazwano, zespół dziwnych objawów chorobowych,nękających wielu ludzi na świecie.Na tę przypadłośc chorowali Mozart i Klaudiusz.
" DISABLED UNDER the CURSE "
Tajemna sila nieprawości skrzętnie niszcząca moją dusze, ma struktóre psychiczną. Budujacą swe labirynty by nie dotrzeć do prawdziwej tożsamości ,rzeczywistej swiadomości człowieczeństwa. Druzgocąca moje ''ego'' którego nie można już rozpoznać.Siła zżerająca mą aktywną dusze niczym tasiemiec uzbrojony, który i tak odrosnie silą tego do którego się przyssał. Pasożytnicze tętno kreujące fałszywo rzeczywistość jednocześnie nie dające się pochwycić żadną myślą. Druzgocąc moją wole zmienia i wynaturza jej bieg, Zastrasza by nie dopuścić do kreatywnej siły biegnącej linią przeznaczenia. By nie dopuścić do poznania siły ''ego'' podsuwa plany nie dające się wcześniej rozpoznać. Mysląc iż pochodzą z twego intelektu, kroczysz za nimi ,by dać się zwieść,by stan energetyczny twego ''ja'' rozwial sie niczym echo na niewidzialnym wietrze. Dopuszczając cię do nadzieji, poznania nowych warstw twej duszy, podcina twe nogi by ponownie podnieść cię oślepiając fałszywym swiatłem. Tourettea jest pasożytem którego i tak nie zabijesz. W naszym kraju przeprowadzono pierwszą operacje na pacjęcie z Zespołem Tourette`a. Polegała ona na zainplantowaniu w czaszce , dwóch elektrod, stymulujących ultra dzwięki. Specjalny nadajnik noszony ,przy boku pacjęta, utrzymuje stałe natęrzenie prądu.
Zabieg wykonał w klinice na ul.Banacha w Warszawie - neurochirurg prof.dr Ząbek. Koszt tego pionierskiego zabiegu w 2005r, to około 40.OOO zł.
Więcej o Tourette`a w książce , amerykańskiego neurochirurga, Olivera Sacksa - pt"Mężczyzna który pomylił swą żone z kapeluszem" - wydawnictwo Pruszyński.
Każdorazowa próba wyniszczenia go kończy się zaciśnięciem sideł w których drzemie twoja dusza. Tourettea jest fałszywym towarzyszem przeznaczenia teologicznego.Falszywym stanem pokory wobec rzekomych umysłów twórczych,których autorytatywnośc wydaje się byc dobra w skutek zaniku osobowości .Chęc budowania pokory wobec wyższego ''JA' czy też egzystencjonalnego uzależnienia bywa fałszywie rozumiana poprzez nieustanną walke o byt, przetrwanie jak i stan optymalnej gotowości przed i wobec teologicznego umysłu wrzechrzeczy. Twórczy popęd by dac się unieśc teologicznej woli przeznaczenia bywa przez Tourettea skrzętnie osłabiany poprzez chwilowe lecz calkowite otwarcie się na rzekome umysły twórczo-kreatywne, których stan końcowy równy jest Tourettowi, gdy jego ''pan'' umiera ,gdy kończy się jego fizyczna egzystencja. Tourettea jest nauczycielem psychologi i filozofi. To on tworzy twój ''dysk '' zapisany na taśmach pamięci, bądz to zmieniając kod, bądz ingerując w twój twardy''dysk'' którego zasięg bywa ograniczony.Tourettea wie o twym przeznaczeniu oraz istnieniu jeszcze przed tobą samym. To on jest teologicznym stróżem i straznikiem by nie dopuścic ciebie zbyt prędko do rozpoznania siły w tobie. To on kreuje twą rzeczywistośc by doprowadzic cię do siły jeszcze bardziej tajemnej i nie poznanej do końca. Stawia cię na równi z innymi osobnikami twego gatunku,aby swą silą przewyższyc ich samych, a też po stokroc częściej i boleśniej upokorzyc, od calych mas społecznych których jesteś cząstką. Zazębiające się tryby pomiędzy Tourettem a tobą samym, tobą rzeczywistym uzależniają ciebie od przodków jednocześnie wymuszając w tobie pęd i determinacje do odkrywania w sobie samym, nowych pokładów sił, które i tak pośrednio lub bez, pochodzą z jednego zródła. Ma to na celu uniezależnic ciebie od osobników twego gatunku. To on wytwarza w tobie siłe przetrwania w nieustannie zminiąjacej się rzeczywistości będącej tworem osobników twego gatunku,a nie żadko również i turetow tajnych i ukrytych dla nich samych.Tajnych jednakże bynajmiej nie dla ciebie ,skoro sam jesteś Touretteam z przeznaczenia. Tourettea pozostaje nim samym nawet wtedy gdy sam jest tego nieświadomy.Syndrom Tourettea bywa w osobnikach nie nazwany i nie rozpoznawalny nawet poprzez kliniczne czy katedralne doświadczenia. Podczas gdy teologiczny turetyk może i rozpoznaje drugiego , nieświadomego tureta. Ten drugi pozostaje nieświadomy swego oblężenia przez niewidzialny byt. .Duch Tourettea ma w sobie chierarchie osobowości, oraz bywa chierarchicznie i przypadkowo ''twórczy'' w umyslach osobników ludzkich. O jego przypadkowości może tylko stanowic pozorne bo nie do końca poznane przeznaczenie poszczegolnego turetyka. Niektórzy są nimi tylko na pozó,r z mniej lub bardziej nieuświadomego wyboru, podczas gdy inni chołdują i przechowują go w sobie, w swej obszernej osobowości. Czarny umysł ,wyższego ''ja'' skrzętnie przybiera postac Bóstwa teologicznego które stało się siewcą tchnienia. Czarne psyche, tworzące tureta w każdym z nas , w sposób odpowiedzialny i świadomy dąży do unicestwiena jednostki w sposób skomasowany ,doprowadzając do psyche - agoni. Dysfunkcja czarnego ''ja'' bywa zasiana w umysłach gatónków ,nie tylko z rodzaju ludzkiego, a nawet glebiej , sięga do fundamentów teologicznego istnienia. Była ona znana jeszcze przed wszelkim gatunkiem. Jest ona znana bytowi absolutnemu, choc Jego samego nie dotyczy. Czarne ''ja'' poprzez samouświadomienie sobie, właśnie na sobie samym, zdecydowało na wprowadzenie mechanizmu, zła, dystrukcji itp..Czarne psyche ujawnia się w sposób drastyczny i nie pochamowany w Zespole Tourettea i jest przezeń odtajniony. Tourettea i jego twórca bawią się osobnikami ludzkimi., upadlając jego włciciela , w i tak trudnej walce. Tourettea walcząc z człowiekiem pokonuje go i jest przezeń pokonywany.Doprowadza do dwóznacznych pojęc i podwójnego stanu umyslu, (nieżadko też osobowości) do rozdwojenia umysłu tego który go nosi. Tróistyczne postacie tureta, byc może rzadkie, to ostatecznie siegają miejsca gdzie spotykają się trzy siły, energie ,osobowości. Są one istotne i współistniejące ze sobą. Teologiczne''JA'' dopuszczając, czarne psyche do ujawnienia się w osobie ludzkiej ,czeka aż właściciel owego Tourettea dojrzeje do stanu, wyższej świadomości - wuchowuje go. Turet będąc naznaczonym i pouczonym dąży do tego, który jedynie z racji swej nieskazitelnej natury bywa jedynie, zsynchronizowany i zcharmonizowany, jak żaden inny byt. Tourettea jest niezgodą, pomiędzy tym co czyste i nie poznane, a tym co ściąga w dół, upadlając właściciela Tourettea.. Turetyk noszący w sobie świadomośc poznania osobowościowego, bądz łagodniej tylko energetycznego, zawsze jednak jakiegoś bytu, obydwu stanów wyższego''JA'' bywa w sposob dla jedynie swego umysłu, obciążony, w sposob tróistyczny. Nie przyzwyczajony by rozróżniac te stany nie moze ich nawet nazwac, toteż bez personalnego zaznajomienia sie z nimi, bywają one jego towarzyszami zdanymi ,oraz współistniejącymi ze sobą Umysł turetyka właściwego,naznaczonego tym piętnem bywa nieustannie pod presją. Jest stale w napięciu, bez ukojenia i odpocznienia.Nawarstwiające się myśli potęgują stan energi wrogiej umysłowi który ją wytwarza. Potęgują one dystrukcje, potęgując jej nawarstwianie i psychiczną , tzw. wielopoziomowośc.Myśli te kreują nową wizje siebie samego, ściagając na umysł, mechanizm dystrukcji kreatywnej. Jakże ciężko przerwac ten proces, ktory sam w sobie wytwarza swoistego - perpetummobile. Wytwarzanie myśli zdolnej zdysfunkcjonowac ową bariere, jest prawie nie możliwe.Myślenie o niczym to również wytwarzanie energi jakże z gola odmiennej od tej którą chcemy pokonac a nawet unicestwic.Jakże ciężko znalezc w swym ''ego'' czy tez umyśle punkt odniesienia.Dystrukcja wraca niczym bumerang i tak narzucony umysłowi.Turetyk męczy się, a odpocznieniem bywa jedynie, chwilowe mniejsze natężenie psychiczne.Jego umysł wytwarza stale napięcie tylnych części głowy ,oraz napięc biegnących wzdluż kręgosłupa. Promieniując, żebra aż do kości ogonowej.Poddawany często tym napięciom, turetyk często pozostaje w bezdechu gdyż ów mechanizm zatyka jego przepone. Umysł obdarzony inteligęntną rolą, walczy nieustannie o egzystencje,postrzegając ją jedynie w czarnych barwach cierpienia. Twór jakim był mój umysł, szybko stanalął w poczuciu niezrównowarzonego chaosu i braku nadzieji .Przez naprawde długi czas nosiłem w sobie obraz .Człowieka płonącego w ogniu, bez możliwości błogiego, gdziekolwiek ugaszenia, gdyż otaczał mnie tylko beton
Takie a nie inne stany umysłu nosiłem w sobie przed laty. Jako że jest to schorzenie neurologiczne z objawami psychicznymi. Zmiane swej osobowości o której możesz czytac na pozostalych, linkach zawdzięczam DUCHOWI ŚWIĘTEMU ! i częściowo pracy nad samym sobą. ( zobacz link , świadectwa )
POLSKIE STOWARZYSZENIE SYNDROM TOURETTE`A Centrum Organizacji Pozarzadowych SZPITALNA ul.Szpitalna5 / 5, 00-031 Warszawa - tel. 0 22 828 91 28 e-mail: tourette@tourette.pl www.tourette.pl
Tourette Syndrome Association, Inc. 42-40 Bell Boulevard, Suite 205 Bayside, New York 11361-2820 (phone) 718-224-2999, (fax) 718-279-9596 ts@tsa-usa.org http://tsa-usa.org
KOLEGIUM NAUCZYCIELSKIE W GLIWICACH
SPECJALNOSC : PEDAGOKIKA SPECJALNA w zakresie oligofrenopedagogika
Ewelina Jęsiek
ROLA SPORTU W ŻYCIU OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH NA PRZYKLADZIE KARIERY SPORTOWEJ MIROSLAWA ŻOCHOWSKIEGO
praca dyplomowa pod kierunkiem dr.H Pietrzak
GLIWICE 2005
inne inne inne inne inne inne inne inne
FILOZOFIA CODZIENNOŚCI ---- LĘKI , STRACHY , FOBIE , KOMPLEKSY, TREMY .
Wyrządzamy sobie krzywdę, niepokojąc się nieszczęściami, które ewentualnie mogą na nas spaśc.Rozbudowana wyobraznia posyca lęk, że utracimy to co czyni nas szczęśliwymi. Zmiast cieszyc się i byc szczęśliwymi gdy sprawy układają się nam pomyślnie - zaciemniamy radosny czas,wyobrażając sobie np. utratę miłości kogoś bliskiego, czy też wyrzucenia z pracy.Nic w naszym życiu nie jest pewne,wszystko podlega pewnym zmianom.Na wiele spraw nie mamy wpływu,nawet wtedy, gdy wyrobiliśmy w sobie "siłę woli", czyli umiejętnośc przekładania chęci na czyny.Ale wyobrażanie sobie, możliwych,domniemanych niszczęśc,jest swoistym masochizmem.Co więcej, stanowi zagrożenie,bowiem nie należy zapominac o potężnej sile,energi jej mocy odziałyania.Lęk jest reakcją uczuciową ,pozbawioną często uzasadnienia w świecie faktów.Rozgrywa się głównie w sferze naszej wyobrazni.Powstaje również wtedy,gdy zagrożenie jest,tylko możliwe,a nie faktyczne.Wiąże się to z czymś co może dopiero,choc wcale nie musi,a więc dotyczy przyszłości.Na co dzień, każdy z nas ma doczynienia z różnymi postaciami lęku.Wymienię przykładowo,lęk przed poinią sąsiadów,dający się wyrazic słowami : Co on ,czy ona o mnie powie,pomyśli : To liczenie się z opinią środowiska, wywołuje kolejne rozmaite lęki,która ograniczają wolnośc.Lęk przed skutkami naruszenia, ustalonych obyczjów,mocą trdycji bywa czasem uzasadniony,jak kolwiek nie należy mu się poddawac.Większośc nie oznacza racji, objektywnej,choc jedynie subjektywnej, opartej na braku rozsadnego i racjonalnego myślenia w sprawie której problem dotyczy.Nikt z nas nie rodzi się odważny, bądz tchórzliwy Odwagę by byc po swojemu, - często w niezgodzie z oczekiwaniami i poglądami najbliższych.- trzeba systematycznie w sobie wyrabiac.Zdarza się że lęk, przed nagłą ,możliwą biedą ,nęka tych, którzy wzbogacili sie nagle.Występuje tez lęk przed kradzieżą.Na tyle silny,że ograniczajaco-paraliżujący.Atmosfera sensacji,wytworzona poprzez media,sprawia iż żyjemy w atmosferze cudzych niepotrzebnych i niezasadnionych,dla nas lęków.Lęk przejawia się w najrozmaitsze sposoby.: zakłopotanie,brak zaufania we własne siły ,chęc życia gdzieś na odludziu,w totalnym bezpieczeństwie( np. w zakonie)Sam altruizm, jest jedynie przyczyną braku zagospodarowania swej duszy.Lęki przechodza w obsesje.Bywa też lęk przed zapadnięciem w jakąs chorobę,sugestywnie ściągając ją na siebie.np. psychosomatyczne.Lęk potrafi doprowadzic do stanów bezsenności, strachu przed fizyczną ciemnością,i fizycznym przebywaniem.Lęk przed samym tylko słowem jak : piekło,wojna,śmierc.Strach przed wojna atomową.Lęki są przedmiotem dyskusji, a racjonalna analiza leków,powoduje ich znaczne,wyciszenie w swerze emocjonalnej.Myśląc iż się nie boimy, ponieważ nas to nie dotyczy,kontrolujemy egoistycznie strach, dla swej przyjemności.Oglądając trilery,horory,ponieważ sami nie wierzymy w ,duchy itp.Na chwilke jesteśmy dawcami strachu, będąc jednak jego niewolnikiem,w łagodnej nieco sferze , zwanej kompleksami, tremą brakiem wypowiedzi swego własnego zdania.Większa aktywnośc umysłowa, a co za tym idzie,fizyczna, która zmusza nas do relacji publicznych, powoduje, poddanie wielu form strachu, pod " nasze stopy".Bywają tez lęki nie określone,których natury, nie potrafimy sobie wyobrazic.Przełamywanie lęków nie jest łatwe i stanowi, swoista próbę charakteru.Lęki należy przezwyciężac,gdyż innaczej sie potęgują.Lękiem może byc również , lęk przed samym lękiem.. Lęk często rodzi sie w głowie bez konkretnych okoliczności.Przestraszyłem się kiedyś grupki pijanych małolatów, byli kilkaset metrów przede mną, i wcale nie oznaczało iz wejdziemy na siebie. Zniknęli .Przeszedłem pareset metrów, zapominajac o nich i tu nagle....wyszli z bramy dosłownie na mnie, ocierając się o mnie.Element strachu wogóle nie nastąpił.Jak dobrze poszukac ,to każdy człowiek, czegoś się bał, boi, i będzie bał.Gdy nauczymy się pokonnywac konkretne elementy strachu, dokonywac będziemy rzeczy wielkich, zgodnych z naszymi wcześniejszymi zamierzeniami,blokowanymi właśnie przez nasz strach.Strach, podobnie jak i SIŁA są zakorzenione w nas,przez pokolenia.Doświadczyłem tego na sobie, i choc elementem wszelkiego strachu jest, mówiąc, oględnie lub dosłownie...grzech. ----- To Bóg daje zwycięstwo !!! Przed laty, jak wielu zresztą ludzi, bałem się śmierci,po mimo że ponoc jest czymś naruralnym. Biblia mówi że ::
" Skoro ludzie mają udział we krwi i w ciele, więc i On ( Jezus) miał w nich udział. Aby przez śmierc ,zniszczyc tego ,który miał władze nad śmiercią ,to jest diabła. I aby wyzwolic wszystkich tych, którzy całe życie, z powodu lęku przed śmiercią byli trzymani w niewoli " - Hebr. 2:14-15
WSZYSTKO MOGĘ W TYM , KTÓRY MNIE WZMACNIA !!! LĘK PRZED CZŁOWIEKIEM, ZASTAWIA SIDŁA !! MOJE JEDENASTE PRZYKAZANIE BRZMI : NIE BÓJ SIĘ !!!
Choroba Klaudiusza i Mozarta czyli czym jest Zespół Tourette’a?
Mówi się o nich, że są nienormalni, opętani przez złe moce. Wykrzykują nieartykułowane dźwięki lub przekleństwa, piszczą, wiją się, rzucają na ziemię w konwulsyjnych drgawkach. W zależności od stopnia rozwoju, schorzenie to nazywa się nerwicą natręctw, chorobą tików mimicznych, ruchowych lub werbalnych. Syndrom Tourette'a, to zaburzenie neurologiczne z objawami psychicznymi, przejawiające się w przeróżny sposób. W ST nie ma dwóch jednakowych przypadków.
Geneza Po raz pierwszy chorobę rozpoznał i opisał XIX wieczny francuski neurolog Georges Albert Gilles de la Tourette. Specjalizował się w hipnozie i tzw. syndromie niespokojnych nóg, jednak do historii przeszedł jako ten, który dogłębnie badał pacjentów dziwnie się zachowujących. Ich przypadłość nazywał „maladie des tics”, ale po jego śmierci schorzenie ochrzczono nazwiskiem lekarza. Pierwszym opisanym i zdiagnozowanym pacjentem w historii medycyny był markiz de Dampierre. Jeden z dziewięciu przypadków badanych przez lekarza. Praca Tourette’a okazała się przełomowa, dawała bowiem pełny obraz tej tajemniczej choroby.
Czym jest zespół Tourette’a? Od 1885 roku czyli od momentu opisania pierwszego przypadku, medycyna nieustannie skupia swoją uwagę na tej tajemniczej chorobie. Do roku 1965 w piśmiennictwie opisano tylko 50 przypadków kwalifikowanych jako zespół Tourette'a. W latach siedemdziesiątych XX wieku ponownie zwrócono uwagę na objawy syndromu Tourette’a jako jedną z najczęstszych przyczyn występowania tików. Do tej pory naukowcom udało się jedynie potwierdzić, iż jest to zaburzenie wrodzone, neurologiczne o podłożu genetycznym i że mężczyźni chorują pięciokrotnie częściej niż kobiety. W ostatnim dziesięcioleciu prowadzono wiele badań mających na celu identyfikację loci genomowych i genów, których mutacje mogą stanowić podłoże tej choroby. Stwierdzono, iż ST może występować rodzinnie, jednak do dzisiaj nie udało się ustalić, jakie zmiany genetyczne leżą u jej podstaw. Postulowano także oddziaływanie niekorzystnych czynników środowiskowych w czasie ciąży lub wczesnego dzieciństwa na występowanie choroby. Zbadano, iż w syndromie Tourette’a występuje szereg objawów neurologiczno-psychiatrycznych. Jest to przypadłość nieuleczalna, a jej przebieg ma charakter przewlekły. Cechuje się tym, iż u pacjenta zaczynają występować nieskoordynowane przez niego gesty. Mogą to być tiki mimiczne, które powodują dziwne, wręcz odrażające grymasy twarzy lub tiki ruchowe, kiedy to pacjent wykonuje przedziwne ruchy, a jego ciało co jakiś czas spina się i sztywnieje w konwulsjach. Mogą to być również tiki werbalne lub echolalia , w zależności od natężenia są to echolalia natychmiastowe lub odroczone. Chory wykrzykuje wówczas pojedyncze słowa bądź całe zdania. Często okrzykom tym towarzyszą wulgaryzmy z podtekstem seksualnym lub religijnym. W zależności od natężenia choroby, zawołaniom tym może towarzyszyć gwizdanie, plucie lub ślinotok.
Początki choroby Pierwsze syndromy chorobowe przeważnie pojawiają się w dzieciństwie. Dzieje się to najczęściej między trzecim, a 15 rokiem życia. Pojawiają się silne bóle w okolicy płatów skroniowych. Oprócz nich u dziecka diagnozowane są proste zaburzenia motoryczne, którym towarzyszą nasilające się problemy z koncentracją. Pojawiają się pierwsze pojedyncze odgłosy wydawane w sposób niekontrolowany. Zazwyczaj jest to mlaskanie, chrząkanie lub piski. Niepokojące może być również nadmierne wąchanie przez dziecko wszystkiego, co wpadnie mu w ręce. Z biegiem czasu zaburzenia te się nasilają. Dochodzą do nich kolejne dysfunkcje w postaci nadmiernego mrugania, wzmożonej mimiki, ruszania nosem, ruchów głowy i ramion, kopania. Objawy te nazywane są prostymi czy też łagodnymi, jednak z reguły nie występują one pojedynczo. Najczęściej po dziesiątym roku życia pojawia się u dzieci tzw. koprolalia-patologiczna. Polega ona na tym, iż dziecko odczuwa nie dającą się powstrzymać potrzebę wypowiadania wulgaryzmów lub przekleństw skierowanych do osób znajdujących się w ich otoczeniu. Ciekawostką jest to, iż dzieci często nawet nie znają znaczenia wypowiadanych słów. Przypadłość ta jest najbardziej przykrą z punktu widzenia psychologii społecznej. Powoduje u rodziców dziecka ogromne poczucie wstydu, a dziecko takie naraża na niezrozumienie czy wręcz wyśmiewanie i wykluczenie z grona rówieśników.
Niestety większość pacjentów cierpi na postać złożoną choroby. Znaczy to, iż wszystkie w/w czynniki chorobowe pojawiają się u nich jednocześnie. Chorzy ci podskakują, kręcą się, kucają, dotykają lub nawet uderzają siebie i innych, krzyczą, plują i obrzucają obelgami. Często występuje również sprawianie sobie bólu i samookaleczenie. Niemalże każdy pacjent wspomina o mimowolnym zwracaniu uwagi na siebie. Jest on tego w pełni jest świadomy, jednakże nie potrafi rozpoznać mechanizmu takiego zachowania. Tak silne natężenie objawów syndromu Tourette’a utrudnia lub wręcz uniemożliwia ludziom normalne codzienne funkcjonowanie. Powoduje także, a może przede wszystkim, niezrozumienie i odsunięcie chorego poza nawias tzw. „normalnej” części społeczeństwa.
Więźniowie własnego ciała Objawom behawioralnym towarzyszą często różne stany świadomości, stany lękowe lub maniakalne, różnego rodzaju fobie i natręctwa. Człowiek cierpiący na „ten przeklęty syndrom” boi się samego siebie, choroby i swoich reakcji na nią. Choroba ta dotyka nie tylko ciała, ale przede wszystkim dotyka fundamentów duszy. Zabiera pacjentom tożsamość, umysł, osobowość. Dlatego też zespołowi Tourette’a często wtóruje depresja, a także próby samobójcze. Chorzy przeważnie brani są za pijanych lub narkomanów. Dzieci w wieku szkolnym cierpiące na syndrom są wyszydzane i wyśmiewane przez kolegów. Zdarza się, że nastolatki lub dorośli chorzy są ofiarami przemocy. Ich codzienność jest prawdziwym piekłem. Nie mogą uczestniczyć w życiu społecznym, są pozbawieni możliwości chodzenia na koncerty, wystawy, do kina, kościoła lub do teatru. Z obawy przed reakcjami ludzi nie korzystają z komunikacji miejskiej. Wyjście po zakupy, do fryzjera czy dentysty staje się wielkim problemem. Są wyrzucani z kawiarń, restauracji, urzędów. Konflikty z prawem są u chorych na syndrom Tourette’a na tzw. porządku dziennym, kiedy to wzywana jest policja związku z rzucanymi przez te osoby obelgami i wulgaryzmami. Pacjenci przyznają się do tego, iż niejednokrotnie myślą nawet o radykalnym posunięciu, jakim byłaby amputacja języka. Wyalienowanie chorych powoduje u nich przeróżne zaburzenia emocjonalne, załamania nerwowe, a co za tym idzie, brak nadziei na jakąkolwiek poprawę i niechęć do długotrwałego leczenia. Dlatego tak ważne jest odróżnianie choroby od charakteru.
Klaudiusz, Mozart i… Mirek Osoby cierpiące na ST to bardzo często ludzie o nieprzeciętnej inteligencji, sile witalnej, poczuciu humoru. Metodą na oswojenie tej choroby bywa bawienie się nią. Na Tourette’a chorował cesarz Klaudiusz i wielki Wolfgang Amadeusz Mozart. Powszechnie uważa się, że 80 procent tej choroby ma podłoże psychiczne. Leczenie behawioralne czy farmakologiczne zaledwie niweluje niektóre tiki lub zmniejsza ich natężenie. Farmaceutyki stosowane w leczeniu syndromu Tourette’a są przeważnie neuroleptykami lub preparatami z grupy leków psychotropowych stosowanych w leczeniu innych chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy nerwica natręctw, dlatego też tego rodzaju terapia powinna być stosowana bardzo ostrożnie. W przypadku ciężkich stanów stosuje się tzw. blokery kanału wapniowego lub zaleca zastrzyki z botulitoksyny. Podawanie tak silnych leków przez długi czas nie pozostaje bez wpływu ani na stan organów wewnętrznych (głównie trzustki i wątroby), ani na stan psychiki pacjenta. Jednym z najczęściej stosowanych leków jest haloperidol, zmniejszający poziom dopaminy w mózgu, która to odpowiada za przekaz energetyczny w przedniej części płatów skroniowych mózgu. Kuracja taka powoduje zaniki świadomości i utraty pamięci. Haloperidol tajne służby byłego Związku Radzieckiego wykorzystywały do torturowania swoich przeciwników. I tu koło się zamyka. Pacjenci nie chcą być otumaniani. Nie chcą zabijać swojej indywidualności. Twierdzą, że tak naprawdę każdy z nas nosi w sobie Tourette’a, tylko go tłamsi. Podobnego zdania jest Mirek (42 lata). Pierwsze objawy zaczęły się u niego pojawiać w czwartej klasie szkoły podstawowej. Zaczął podskakiwać w czasie lekcji, wykrzykiwać przekleństwa. Był wyrzucany z klasy, a rodzice wzywani do dyrekcji szkoły. Ojciec obrzucał go wyzwiskami za nieodpowiednie zachowanie. Odkąd zachorował miał wszystkie „objawy książkowe” ST - dziwne, groteskowe, przerażające. Gdy jedne objawy się u niego kończą, w to miejsce pojawiają się inne.
Niechętnie wspomina dzieciństwo, mówi, że to jego najgorszy okres w życiu. Czas, o którym wolałby zapomnieć. Teraz próbuje żyć normalnie. Odnalazł swój własny sposób na życie z nieuleczalną chorobą. Jest nim dystans do zespołu Tourette’a i ogromne poczucie humoru wobec jego objawów i wobec samego siebie. Sposobem odreagowania napięcia fizycznego i stresu jest uprawianie sportu. Od kilku lat Mirek bierze udział w maratonach. Zainspirowany wyprawami polarnymi Marka Kamińskiego, samotnie pokonuje połacie śnieżne Laponii, tereny nad jeziorem Bajkał. Był na Grenlandii i z wyprawą na Mt. Blanc. To nowa wartość w jego życiu, sposób na wewnętrzne wyciszenie. Motywacja i pokora to dwa czynniki, dzięki którym chciałby osiągnąć zamierzone cele. Bez krytyki i poklasku, bez psychologa, psychiatry i sterydów.
Inny czyli gorszy? Zdaniem neuropsychiatry Oliviera Sacks’a "Pacjenci z problemami natury neurologicznej to podróżnicy po niezwykłych krainach". Choć "zranieni" i "okaleczeni", potrafią znaleźć w sobie siłę, która zmienia ich tożsamość i życie, a tym samym ułatwia przetrwanie w nowych warunkach. Chorzy na syndrom Tourette’a zachowują się inaczej. Łamią normy kulturowe, społeczne, obyczajowe. Są dla nas inni. My jako ludzie boimy się „innego”. Dopóki nie poznamy jego odmienności, tego „innego” bierzemy za obcego i często traktujemy jako zagrożenie. Do tej pory mity wielu współcześnie żyjących plemion mówią o tym, iż ludźmi są tylko członkowie naszego klanu, wszyscy inni albo nie są w ogóle ludźmi albo są tylko podgatunkiem ludzi. Lęk przed nieznanym łagodzi poznanie. Nieznane staje się oswojone i przez to łatwiejsze do zaakceptowania. Ryszard Kapuścinski pisał: „(…) aby lepiej poznać siebie, trzeba poznać Innych, bo to właśnie Oni są tym zwierciadłem, w którym się przeglądamy, że aby zrozumieć lepiej samych siebie, trzeba lepiej zrozumieć Innych, móc się z nim porównać, mierzyć, skonfrontować”. My, wszyscy mieszkańcy Ziemi, jesteśmy inni wobec innych i ci inni są inni wobec nas. Jednak słownik synonimów polskiej wersji edytora tekstu największej na świecie firmy komputerowej, jako synonim słowa „inny” jako pierwsze w kolejności podaje takie określenia jak: kaleki, ułomny, inwalida, niepełnosprawny, upośledzony, inny człowiek. Krótko mówiąc, kilkadziesiąt milionów odbiorców polskiej wersji Worda codziennie jest indoktrynowanych poprzez unaocznione bliskoznaczniki. W kontekście braku równoważnych synonimów w wersji anglojęzycznej, można się w tym dopatrywać bezmyślnej i haniebnej dyskryminacji osób niepełnosprawnych. Kreowania wizerunku i utwierdzania fałszywych stereotypów odnoszących się do osób chorych lub kalekich. Stereotypów mających korzenie w katolickiej tradycji naszej kultury. Cytując za Ervingiem Goffmanem: „Księga Powtórzonego Prawa (28:27, 35) bodaj jako pierwszy tekst judeochrześcijańskiego kręgu kulturowego łączy fizyczną skazę z przekleństwem. Odtąd ów naturalno – kulturowy związek cierpienia -naznaczenia-winy staje się istotą piętna. Już Księga Kapłańska (21) zakazuje, by ci, którzy noszą jakiekolwiek cielesne piętno, nie zbliżali się do sacrum: ‘I rzekł Pan do Mojżesza mówiąc: […] Człowiek z nasienia twego […], który by miał zmazę, nie będzie ofiarował chleba Bogu swemu, ani przystąpi do służby jego; jeżeli będzie ślepy albo chromy; jeśli małego nosa, albo wielkiego, albo krzywego; jeśli złamanej nogi, jeśli ręki; jeśli garbaty; jeśli płynących oczu; jeśli mający bielmo na oku, jeśli świerzb ustawicznym jeśli parchy na ciele, albo wypukły. Wszelki, który by miał wadę […] nie przystąpi ofiarować ofiar Panu ani chlebów Bogu swemu […]; ponieważ ma wadę, a nie ma plugawić świątnice mojej”. Za najważniejsze czynniki warunkujące, a tkwiące w środowisku, uważa się postawy społeczne wobec osób niepełnosprawnych, zachowanie się wobec nich oraz czynniki strukturalne danego społeczeństwa, które decydują o tym, że jest ono zorganizowane w sposób mający służyć przeciętnym pełnosprawnym obywatelom, a utrudniający osobom niepełnosprawnym korzystanie ze społecznych urządzeń i usług. Od tych czynników zależy integracja osób niepełnosprawnych ze społeczeństwem.
Według statystyk na syndrom Tourette’a choruje 5 na 100 tysięcy osób. Wyznacznikiem tego, czy społeczeństwo jest zdrowe nie jest jednak liczba sprawnych czy niesprawnych jego członków, a stosunek mieszkańców danego kraju do ludzi starszych, chorych lub niepełnosprawnych.
Katarzyna Warachim
Bibliografia 1. Magazyn Pielęgniarek i Położnej – nr 4 2. Sacks O., Antropolog na Marsie, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 1995. 3. L.Kutscher M., Attwood T., Wolff R., Dzieci z zaburzeniami łączonymi. ADHD, trudności w nauce, zespół Aspergera, zespół Tourette`a, depresja dwubiegunowa i inne zaburzenia, Wydawnictwo: K.E. Liber, Warszawa 2007. 4. http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Tourette'a 5. http://pl.wikipedia.org/wiki/Georges_Gilles_de_la_Tourette 6. www.e-mirek.go.pl 7. http://www.tourette.pl/ 8. Robertson M., Baron-Cohen S., Zespół Tourette’a, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001. 9. Goffman E., Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości, Gdańsk GWP 2005. 10. Kapuściński R., Ten Inny, Wydawnictwo ZNAK, Kraków 2006. 11. http://www.ptnd.pl/nd28-symptomatologia.html
|
|