Krzysiek i Mirek,wychodzą po mnie na lotnisko.Pracują dla 4 RP,poza granicami? Na szczęście dla swych rodzin !
|
Nocleg w bazie "roboli" ,50 km od Kopenhagi Chłopaki ślązaki i inni górale rozsiani po świecie.
|
|
|
|
|
Jeden z dziennikarzy,zrobił ze mnie (i siebie) wariata. Złość swoją wyrażam SMSem.
|
Dwa polskie ziomale ,na jednej, kopenhaskiej skale !
|
Kopenhaga leży na wyspie- jakich w danii wiele
|
Kopenhaska " Syrenka " |
|
|
|
"Syrenki" znajdują się również w Warszawie i USA
|
Dania - ojczyzna Christiana Andersena.
|
Mirek & Mirek z gliwic.Obaj z ul.Chorzowskiej
|
Hi was Stif es e Poker.I`em cool !!!
|
|
|
Siła marzeń - kasa sponsora - paru przyjaciół To jest właśnie szczęście !!!
|
Biorę " Byka za rogi" i fallow e dreams ! |
Tu były "jaja" podczas robienia fotki
|
Polacy są i wejdą wszędzie !!!
|
Niech żyje przyjazń polsko-japońska Just e friendship !!!
|
Za parenaście godzin odlece na Grenlandie .
|
Pomnika całą dobe,pilnuje trzech żołnierzy.
|
W porcie stoi UBOT, z drugiej wojny światowej
|
|
|
Na zajutrz lecę do Kangerllusaq.
|
Turetyczne zamieszanie podczas odprawy.Na lotnisku,jak na wierzy Babel.
|
Sklep z pamiątkami,tu poznaję Sylwie
|
Autobus,jak z amerykańskich filmów
|
SPEED ? - na szczęście Sylwia poprowadzi inny car |
Jestem !ale gdzie moje bagaże ?
|
Malunek na skale,przy drodze.
|
Tu mieszka ekipa, obsługująca radar.
|
Baraki,ale wewnątrz niczego sobie.
|
Tomek,rezerwuje bilety LOTowskie.Rozmawiamy z Polską również przez internet
|
Pierwszy raz widzę taki radar .
|
Tarcza radarowa obraca się w trakcie pracy.
|
Bardziej skomplikowane od pracy radaru,jest bliskie spotkanie z Turetem,na drugiej grupie inwalidzkiej
|
Tomek, tłumaczy prace radaru ( udaje że słucham )
Sundrom Tourette`a,spadł na nas jak grom z jasnego nieba w ucieleśnieniu Mirka,który dotarł na Grenlandie,realizując swoje marzenia i walke,z bodaj najdziwniejsza w śród ludzi chorobą.Wczoraj ruszył na swoje spotkanie z lądolodem,z którym ma się bratac przez najbliższy miesiąc.Pan jest wielki że zesłał jemu nas, a nam zburzył codziennośc,wprowadzając w tak niezwykłą rzeczywistośc. 5.04.2007 - pamiętnik Tomka
|
Aby pojąc prace tego wszystkiego,trzeba miec wiedze i perfekcyjnie znac j.Angielski
|
Tomek oprowadza i opowiada z pasją , a mówi z pewnością , ciekawiej od Kaczyńskiego.
|
Tomek, tłumaczy znacznie więcej,niż mogłem wiedziec.
|
Teren w/g szczegółowej mapy.Pokryty mocno szczelinami.
|
Wpisuję się do księgi gości.
|
Widok z tarasu,tu czasem podchodzi Lis,aby się posilic.
|
Zaprzęg psi , już oczekuje na mnie. |
Marius, podjeżdża na lód samochodem.
|
Z tafli jeziora,wyjeżdżamy w teren.
|
Psy rozrywa nadmier energii.
|
Troche angielskiego,reszte na migi.
|
Przygotowanie zaprzęgu, trwa godzinę.
|
Malamuty,śpią okrągły rok na śniegu.
|
Moje okrzyki lekko dezorientują pieski,które kotłują się pomiędzy sobą.
|
Przejedziemy,około 20 km,w dwie godziny. Przez 9 tafli jezior. |
Psy jednak słuchają swego przewodnika. Większy pożądek niz w polskim sejmie. !
|
Po drodze psy wyczuwają Renifery i próbują biec w i nnym kierunku.Na szczęście ciężar sań im to uniemożliwia
|
15 minut przerwy technicznej na uporządkowanie lin.
|
Prędkośc nawet do kilkunastu kilometrów na godzine.
|
15 psów rasy Alaskan Malamute.
|
Siarczysty mróz ( - 10`C ).Prawdziwa przygoda.
|
Dwókrotnie napotykamy Renifery.
|